Co prawda, lepiej poznali się dopiero parę tygodni temu.
Wcześniej, ich znajomość opierała się na nienawiści, którą nawzajem się
darzyli. Gdyby ktoś powiedział Hermionie pół roku temu, że zakocha się w
Draconie Malfoyu – jednej z garstki osób, których szczerze, od serca nienawidzi
- wyśmiała by go prosto w twarz. Przecież to nie mogło wydarzyć się naprawdę.
Hermiona jest osobą rozsądną. Nie popełniła by takiego błędu życiowego.
Najgorsze jest jednak to, że Hermiona nie czuła, żeby miłość, którą darzyła
Dracona, była błędem. Chciała, żeby to wszystko było naturalne. Żeby mogli się
spotykać, kochać. Ich miłość była piękna. Do czasu.
Draco miał bardzo podobne uczucia. Najbardziej zasmucał go
fakt, że robi to wszystko, aby chronić Hermionę, która kompletnie nie zdaje
sobie z tego sprawy. Ona ma swoją teorię na to całe wydarzenie. Przecież Draco
nie może narażać swojej jedynej, prawdziwej miłości, na niebezpieczeństwo. Ona nie ma pojęcia, że te parę tygodni,
spędzonych wspólnie, tak bardzo zmieniły Dracona. Szacunek dla kobiet, brak
egoizmu, to wszystko przekazała mu
Hermiona, a on tak po prostu musi ją opuścić, zostawić płaczącą w kącie,
ponieważ nic nie może zrobić, gdyż naraził by ją na niebezpieczeństwo. A ona
uważa, że jest jednym ze wszystkich dupków, który najzwyczajniej zabawił się
dziewczyną i zostawił. Draco nie jest taki. Hermiona powinna o tym
wiedzieć, przecież nie jest głupia.
Niestety nie tylko Hermiona i Draco przeżywali teraz kryzys
emocjonalny. Harry był załamany faktem, iż tata Luny chce ją zabrać z Hogwartu.
Nie mógł sobie ze sobą poradzić. Wciąż zastanawiał się, co będzie gdy nastąpi
moment, w którym ojciec Luny wkracza do szkoły i żąda, aby ta spakowała się i
wyszła razem z nim. Zastanawiał się co mu powie, jakie poda argumenty i jak
zareaguje na nie pan Lovegood. Nawet dla Harrego – chłopca, który przeżył – ten
okres był bardzo ciężki.
Najszczęśliwszy z całej trójki był Ronald Weasley. Zawsze,
chłopak miał najgorzej. To przyjaciele byli „szczęśliwcami” a on zostawał z
tyłu, jak ofiara losu. Jednak teraz szczęście uśmiechnęło się właśnie do niego.
Znalazł, można powiedzieć, miłość swojego życia. Cedrik też był chyba
zadowolony, bo na każdym kroku okazywał chłopakowi masę uczuć. Widać, że obojgu
bardzo na sobie nawzajem zależało. Nie przejmowali się krytyką innych, wręcz z
boku śmiali się z ich kiepskich żartów. Wyglądali, jakby byli dla siebie
stworzeni. Nauczyciele zauważyli ten dziwny „parring” w szkole, ale nie
skomentowali tego ani słowem. To była chyba jedyna taka para w Hogwarcie. Na
pewno zapiszą to w kronikach szkoły, jako historyczne wydarzenie.
Ginny i Zabini zaczęli przypominać zwykłą parę. Nie różnili
się niczym od innych, zwykłych par, dlatego nikt im nie dokuczał oraz nie mieli
żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Ale czy ta monotonia ich nie nudziła?
Najwidoczniej nie, skoro wyglądali na szczęśliwych i na pewno nie znudzonych
swoim towarzystwem.
Ostatnio stosunki przyjacielskie Ginny-Hermiona bardzo się
pogorszyły. Dziewczyny widywały się tylko i wyłącznie w ich wspólnym
dormitorium. Ginny nawet nie zauważyła w jakim stanie jest Hermiona. Harry też
się zbytnio tym nie przejął, ponieważ „ma zbyt dużo swoich problemów, by
zajmować się czyimiś”, a Rona nawet nie prosiła o pomoc. Wie, że jest teraz
zajęty.
No cóż, trzeba radzić sobie z tym wszystkim samemu.
- Ginny, nie mogę dłużej radzić sobie sama. Proszę cię,
pomóż mi.
- Hermiona, kochanie, co się stało? Oczywiście, że ci
pomogę.
- Jesteś moją przyjaciółką, prawda?
- Tak, jestem twoją przyjaciółką. Kocham cię i zrobię dla
ciebie wszystko, ale powiedz mi co się dzieje. Jakaś taka nie wyraźna jesteś.
- Skoro jesteś moją przyjaciółką, to powiedz mi, jak to się
stało, że do tej pory nie zauważyłaś, że dzieje się coś złego? Że całymi dniami
siedzę w naszym wspólnym dormitorium i płaczę, bez przerwy? Ty, śmiesz nazywać
się moją przyjaciółką?! – Hermiona zaczęła szlochać jak mała dziewczynka.
- Hermionka, nie krzycz, nie płacz! Przepraszam cię, ale
moje życie w końcu zaczęło się układać, byłam ślepa!
- Twoje życie zaczęło się układać, a moje życie legło w
gruzach.
- Mów.
***
- Jak tam z twoją rudą lisicą? – zagadnął Draco swojego
przyjaciela Blaisa.
- Z Ginny, kurwa, ona ma imię. Dobrze, a jak z Hermioną? –
zapytał Blaise i zobaczył, że oczy Dracona zaszkliły się. – Stało się coś?
- Ja… musiałem. Zostawiłem ją.
- Że co?! Zostawiłeś Hermionę? Co się stało? Czemu nic nie
powiedziałeś?
- Zostawiłem ją. Ojciec groził, że ją zabije. Właśnie ci
mówię.
- Twój tata jej groził?
- Mnie groził.
- Groził ci, że ją zabije…
-… jeżeli nie przestanę się z nią spotykać.
- Jebany tatuś.
- Blaise…
- Co?
- Ja ją kocham.
***
- No i… zostawił mnie. Tyle z naszej pieprzonej znajomości.
- Musiał mieć powód. Draco nie jest taki.
-Wiem tylko, że Lucjusz mu coś powiedział, ale nie wiem co.
Od razu po rozmowie z ojcem zerwał nasze kontakty.
- No właśnie. Wiesz jaki jest Lucjusz. Idiota, kretyn. Nie
zmienisz tego.
- Ginny, ja jestem przy nim szczęśliwa! Czuję, że mi na nim
zależy.
- Pogadam z Blaisem, żeby pogadał z Draco, żeby ten
porozmawiał z ojcem…
-Ginny. JA porozmawiam z Draco.
***
- Ciężka sytuacja, stary. Ona o tym wie?
- O tym, że ją kocham, czy o tym, że ojciec mi groził?
- O tym, że ją kochasz.
- Nie wie. Chyba.
- A o tym, ze ojciec ci groził?
-Też nie wie. Nie mogę jej powiedzieć. Muszę ją po prostu
zostawić.
- A jeśli będzie żądała wyjaśnień? Co jej powiesz?
- „Moje uczucia do ciebie wygasły”.
- I tyle?!
- Mhm, to mój plan.
-Jesteś jeszcze głupszy niż myślałem. Musisz pogadać z nią na spoko…
- Draco! – do pokoju wpadła pełna grozy Hermiona. – Musimy porozmawiać.
- Nic nie musimy. Wyluzuj – powiedział na pozór spokojny
Draco, który tak naprawdę trząsł się ze strachu.
- To ja już sobie pójdę, pamiętaj Draco, co ci powiedziałem –
rzucił szybko Blaise i wbiegł z pokoju.
- Hermiona, słuchaj…
- Nie, to ty posłuchaj. Czuję się jak jakaś idiotka!
Najpierw mnie wykorzystałeś a teraz zostawiłeś i co? Myślisz, że odejdę bez
wyjaśnień? Chcę wiedzieć, dlaczego tak się stało! Co w tedy powiedział ci
ojciec? Nie wyjaśniliśmy tego. Uważasz, że po prostu zostawisz mnie po tylu
tygodniach spędzonych razem? Myślisz, że jestem aż taka głupia? Że będę siedziała
w pokoju przez następne pare tygodni, bo mistrz flirtu i podrywu – wspaniały
Draco Malfoy, mnie olał? Tłumacz się i to już!
- Chcesz wiedzieć prawdę, okej. Ojciec nienawidzi szlam.
Jesteś szlamą. Domyślasz się, że nienawidzi też ciebie. Domyślasz się, że dla
swojego jedynego syna chce wszystkiego co najlepsze, więc próbuje go odciągnąć
od złego towarzystwa. Jednak mój kochany ojczulek nie wie, na kim mi zależy, a
na kim nie. Nie akceptuje cię, Hermiono. Nie może pojąć tego, że ja cię…
kocham. Dla niego to nie do pomyślenia! Zagroził mi, że jeśli nadal będziemy
się spotykać, zabije cię. Nie mogłem na to pozwolić! Chcę dla ciebie
wszystkiego co najlepsze. Zasługujesz na lepszego męża i teścia. Z moim ojcem
nie mielibyśmy życia! Uważam cię za super dziewczynę, naprawdę. Bardzo cię
lubię… Co ja wygaduję. Hermiona, cholera, kocham cię nad życie! – powiedział jednym
tchem Draco i ukrył twarz w dłoniach. Czuł nienawiść do swojego ojca.
- Ja… nie wiedziałam. Draco, nie wiedziałam, że ci na mnie
zależy. Nie wiedziałam, co zrobił ci twój ojciec. Draco… czy ty jesteś pewien
swoich uczuć?
- Jestem w stu procentach pewny, że nienawidzę mojego ojca,
a ciebie kocham. Oddałbym za ciebie życie.
- Uświadomiłeś mi właśnie, jak bardzo okrutny jest los –
powiedziała Hermiona i zaniosła się płaczem. Po chwili wstała i podeszła do
drzwi. Draco nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa. – Kocham cię, Draconie
Malfoyu – to były ostatnie słowa jakie Draco usłyszał tego wieczoru. Hermiona
wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Razem z trzaskiem drzwi, po policzku blondyna
poleciała łza.
***
Zapłakana Hermiona wbiegła do swojego pokoju i rzuciła się
na łóżku. Leżała na brzuchu około 15 minut i płakała żałośnie. Dopiero po
chwili, zauważyła, że leży na… kopercie. Szybkim, sprawnym ruchem otarła łzy i
przeczytała: Hermiona Granger.
Od razu poznała to pismo. Tak pisał tylko jej wspaniały
tata. Rozerwała kopertę i dwa razy przeczytała zawartość listu. Nie mogła
uwierzyć w jego treść. Rzuciła kartką, odgarnęła włosy do tyłu i znów wybuchła
płaczem.
Droga Hermiono,
ostatnio, nasze stosunki bardzo się pogorszyły. W ogóle się nie odzywasz i nie odpowiadasz na listy. Mimo tego, postanowiłem poinformować Cię o tym, co się u nas dzieje.
Pare tygodni temu, mama ciężko zachorowała. Były lepsze i gorsze dni, ale dzisiejszy dzień, jest jednym z gorszych. Niestety.
Mamie się pogarsza. Oboje stwierdziliśmy, że nie będziemy się informować, bo mama to twarda sztuka i szybko jej przejdzie. Myśląc tak, nie spodziewaliśmy się raka.
Zostało jej parę dni. Z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. Poproś o przepustkę i przyjedź jak najszybciej. Musimy się zobaczyć, ponieważ mamy ważną informację dla Ciebie. Nie napiszemy tego w liście, bo to zbyt osobista sprawa. Zostaniesz na parę dni i pobędziesz z mamą. Przyjedź szybko, czekamy z niecierpliwością.
Rodzice.
Jejku, rozdział wyszedł pięknie i chyba najlepiej z dotychczasowych! ♥
OdpowiedzUsuńEmocje, emocje, emocje. Czuć tu emocje :)
Jak ja nienawidzę Lucjusza! ughh..
Najpierw ta sprawa z Draco, teraz umierająca mama.. Hermiona nie ma łatwo i strasznie jej współczuje :c
Ciekawe, co chcą powiedzieć jej rozdzice.. Czekam z niecierpliowścią na kolejny rozdział ;)
droga-do-milosci.blogspot.com
Pozdrawiam M.
JEDEN Z NAJLEPSZYCH ROZDZIAŁÓW JAKIE NAPISAŁYŚCIE! Nie wiem, która to z Was dokładnie pisała, czy Bella i Narcissa, a może obie,. nie wiem. Powiem tylko tyle, że był pełen emocji! Prawie ryczałam przy rozmowie Hermiony z Draconem. No po prostu fenomenalne! Chcę takich więcej! ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://ranyzamkniete.blogspot.com
To chyba rozdział Belli. Wcześniejszy napisała Narcissa.:)
UsuńCUDOWNE
OdpowiedzUsuńO jejku tyle emocji w tym rozdziale ze nie wiem co myśleć:) to jest po prostu cudo, czekam z niecierpliwością na kolejna notka i następne wydarzenia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńS informujcie mnie na panstwowesley.blogspot.com lub na ron-hermiona-darco-dramione z góry dziękuję :D
Nie wiem jak Hermiona zniesie chorobę mamy. Miejmy nadzieję, że Draco ją wesprze c:
OdpowiedzUsuńAch! Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem, że jestem pod wrażeniem. Głównie Rona-pedała zakochanego w Zabinim i do tego chodzącym z Cedrikiem który powinien być martwy xD Jak to czytałam to szczęka mi opadła. Ale jestem mile zaskoczona. Baaardzo mi się podoba. Wydaje mi się tylko, że relacje Hermiona-Draco strasznie szybko się rozwinęły. No ale cóż... i tak świetnie. Czekam na nn. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńczarodziejskie-dramione.blogspot.com
Świetny blog!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Obserwujemy?;>
Witam. Chciałabym zachęcić Cię do zgłoszenia się do mojej potterowskiej ocenialni. http://ocenialnia-potterowskich-opowiadan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Nominowałam cię do Liebster Award!
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na:
czarodziejskie-dramione.blogspot.com
Nominowałam Cię do Liebster Award! :D
OdpowiedzUsuńWięcej dowiesz się na moim blogu: droga-do-milosci.blogspot.com/ ;)
Pozdrawiam M.