niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział osiemnasty

      Hermiona nie potrafiła pozbierać się po utracie kogoś tak bliskiego. Tak bliskiego jak Draco.
Co prawda, lepiej poznali się dopiero parę tygodni temu. Wcześniej, ich znajomość opierała się na nienawiści, którą nawzajem się darzyli. Gdyby ktoś powiedział Hermionie pół roku temu, że zakocha się w Draconie Malfoyu – jednej z garstki osób, których szczerze, od serca nienawidzi - wyśmiała by go prosto w twarz. Przecież to nie mogło wydarzyć się naprawdę. Hermiona jest osobą rozsądną. Nie popełniła by takiego błędu życiowego. Najgorsze jest jednak to, że Hermiona nie czuła, żeby miłość, którą darzyła Dracona, była błędem. Chciała, żeby to wszystko było naturalne. Żeby mogli się spotykać, kochać. Ich miłość była piękna. Do czasu.
      Draco miał bardzo podobne uczucia. Najbardziej zasmucał go fakt, że robi to wszystko, aby chronić Hermionę, która kompletnie nie zdaje sobie z tego sprawy. Ona ma swoją teorię na to całe wydarzenie. Przecież Draco nie może narażać swojej jedynej, prawdziwej miłości, na niebezpieczeństwo.  Ona nie ma pojęcia, że te parę tygodni, spędzonych wspólnie, tak bardzo zmieniły Dracona. Szacunek dla kobiet, brak egoizmu,  to wszystko przekazała mu Hermiona, a on tak po prostu musi ją opuścić, zostawić płaczącą w kącie, ponieważ nic nie może zrobić, gdyż naraził by ją na niebezpieczeństwo. A ona uważa, że jest jednym ze wszystkich dupków, który najzwyczajniej zabawił się dziewczyną i zostawił. Draco nie jest taki. Hermiona powinna o tym wiedzieć,  przecież nie jest głupia.
        Niestety nie tylko Hermiona i Draco przeżywali teraz kryzys emocjonalny. Harry był załamany faktem, iż tata Luny chce ją zabrać z Hogwartu. Nie mógł sobie ze sobą poradzić. Wciąż zastanawiał się, co będzie gdy nastąpi moment, w którym ojciec Luny wkracza do szkoły i żąda, aby ta spakowała się i wyszła razem z nim. Zastanawiał się co mu powie, jakie poda argumenty i jak zareaguje na nie pan Lovegood. Nawet dla Harrego – chłopca, który przeżył – ten okres był bardzo ciężki.
         Najszczęśliwszy z całej trójki był Ronald Weasley. Zawsze, chłopak miał najgorzej. To przyjaciele byli „szczęśliwcami” a on zostawał z tyłu, jak ofiara losu. Jednak teraz szczęście uśmiechnęło się właśnie do niego. Znalazł, można powiedzieć, miłość swojego życia. Cedrik też był chyba zadowolony, bo na każdym kroku okazywał chłopakowi masę uczuć. Widać, że obojgu bardzo na sobie nawzajem zależało. Nie przejmowali się krytyką innych, wręcz z boku śmiali się z ich kiepskich żartów. Wyglądali, jakby byli dla siebie stworzeni. Nauczyciele zauważyli ten dziwny „parring” w szkole, ale nie skomentowali tego ani słowem. To była chyba jedyna taka para w Hogwarcie. Na pewno zapiszą to w kronikach szkoły, jako historyczne wydarzenie.
          Ginny i Zabini zaczęli przypominać zwykłą parę. Nie różnili się niczym od innych, zwykłych par, dlatego nikt im nie dokuczał oraz nie mieli żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Ale czy ta monotonia ich nie nudziła? Najwidoczniej nie, skoro wyglądali na szczęśliwych i na pewno nie znudzonych swoim towarzystwem.
         Ostatnio stosunki przyjacielskie Ginny-Hermiona bardzo się pogorszyły. Dziewczyny widywały się tylko i wyłącznie w ich wspólnym dormitorium. Ginny nawet nie zauważyła w jakim stanie jest Hermiona. Harry też się zbytnio tym nie przejął, ponieważ „ma zbyt dużo swoich problemów, by zajmować się czyimiś”, a Rona nawet nie prosiła o pomoc. Wie, że jest teraz zajęty.
No cóż, trzeba radzić sobie z tym wszystkim samemu.
- Ginny, nie mogę dłużej radzić sobie sama. Proszę cię, pomóż mi.
- Hermiona, kochanie, co się stało? Oczywiście, że ci pomogę.
- Jesteś moją przyjaciółką, prawda?
- Tak, jestem twoją przyjaciółką. Kocham cię i zrobię dla ciebie wszystko, ale powiedz mi co się dzieje. Jakaś taka nie wyraźna jesteś.
- Skoro jesteś moją przyjaciółką, to powiedz mi, jak to się stało, że do tej pory nie zauważyłaś, że dzieje się coś złego? Że całymi dniami siedzę w naszym wspólnym dormitorium i płaczę, bez przerwy? Ty, śmiesz nazywać się moją przyjaciółką?! – Hermiona zaczęła szlochać jak mała dziewczynka.
- Hermionka, nie krzycz, nie płacz! Przepraszam cię, ale moje życie w końcu zaczęło się układać, byłam ślepa!
- Twoje życie zaczęło się układać, a moje życie legło w gruzach.
- Mów.
***
- Jak tam z twoją rudą lisicą? – zagadnął Draco swojego przyjaciela Blaisa.
- Z Ginny, kurwa, ona ma imię. Dobrze, a jak z Hermioną? – zapytał Blaise i zobaczył, że oczy Dracona zaszkliły się. – Stało się coś?
- Ja… musiałem. Zostawiłem ją.
- Że co?! Zostawiłeś Hermionę? Co się stało? Czemu nic nie powiedziałeś?
- Zostawiłem ją. Ojciec groził, że ją zabije. Właśnie ci mówię.
- Twój tata jej groził?
- Mnie groził.
- Groził ci, że ją zabije…
-… jeżeli nie przestanę się z nią spotykać.
- Jebany tatuś.
- Blaise…
- Co?
- Ja ją kocham.
***
- No i… zostawił mnie. Tyle z naszej pieprzonej znajomości.
- Musiał mieć powód. Draco nie jest taki.
-Wiem tylko, że Lucjusz mu coś powiedział, ale nie wiem co. Od razu po rozmowie z ojcem zerwał nasze kontakty.
- No właśnie. Wiesz jaki jest Lucjusz. Idiota, kretyn. Nie zmienisz tego.
- Ginny, ja jestem przy nim szczęśliwa! Czuję, że mi na nim zależy.
- Pogadam z Blaisem, żeby pogadał z Draco, żeby ten porozmawiał z ojcem…
-Ginny. JA porozmawiam z Draco.
***
- Ciężka sytuacja, stary. Ona o tym wie?
- O tym, że ją kocham, czy o tym, że ojciec mi groził?
- O tym, że ją kochasz.
- Nie wie. Chyba.
- A o tym, ze ojciec ci groził?
-Też nie wie. Nie mogę jej powiedzieć. Muszę ją po prostu zostawić.
- A jeśli będzie żądała wyjaśnień? Co jej powiesz?
- „Moje uczucia do ciebie wygasły”.
- I tyle?!
- Mhm, to mój plan.
-Jesteś jeszcze głupszy niż myślałem. Musisz pogadać z nią na spoko…
- Draco! – do pokoju wpadła pełna grozy Hermiona. – Musimy porozmawiać.
- Nic nie musimy. Wyluzuj – powiedział na pozór spokojny Draco, który tak naprawdę trząsł się ze strachu.
- To ja już sobie pójdę, pamiętaj Draco, co ci powiedziałem – rzucił szybko Blaise i wbiegł z pokoju.
- Hermiona, słuchaj…
- Nie, to ty posłuchaj. Czuję się jak jakaś idiotka! Najpierw mnie wykorzystałeś a teraz zostawiłeś i co? Myślisz, że odejdę bez wyjaśnień? Chcę wiedzieć, dlaczego tak się stało! Co w tedy powiedział ci ojciec? Nie wyjaśniliśmy tego. Uważasz, że po prostu zostawisz mnie po tylu tygodniach spędzonych razem? Myślisz, że jestem aż taka głupia? Że będę siedziała w pokoju przez następne pare tygodni, bo mistrz flirtu i podrywu – wspaniały Draco Malfoy, mnie olał? Tłumacz się i to już!
- Chcesz wiedzieć prawdę, okej. Ojciec nienawidzi szlam. Jesteś szlamą. Domyślasz się, że nienawidzi też ciebie. Domyślasz się, że dla swojego jedynego syna chce wszystkiego co najlepsze, więc próbuje go odciągnąć od złego towarzystwa. Jednak mój kochany ojczulek nie wie, na kim mi zależy, a na kim nie. Nie akceptuje cię, Hermiono. Nie może pojąć tego, że ja cię… kocham. Dla niego to nie do pomyślenia! Zagroził mi, że jeśli nadal będziemy się spotykać, zabije cię. Nie mogłem na to pozwolić! Chcę dla ciebie wszystkiego co najlepsze. Zasługujesz na lepszego męża i teścia. Z moim ojcem nie mielibyśmy życia! Uważam cię za super dziewczynę, naprawdę. Bardzo cię lubię… Co ja wygaduję. Hermiona, cholera, kocham cię nad życie! – powiedział jednym tchem Draco i ukrył twarz w dłoniach. Czuł nienawiść do swojego ojca.
- Ja… nie wiedziałam. Draco, nie wiedziałam, że ci na mnie zależy. Nie wiedziałam, co zrobił ci twój ojciec. Draco… czy ty jesteś pewien swoich uczuć?
- Jestem w stu procentach pewny, że nienawidzę mojego ojca, a ciebie kocham. Oddałbym za ciebie życie.
- Uświadomiłeś mi właśnie, jak bardzo okrutny jest los – powiedziała Hermiona i zaniosła się płaczem. Po chwili wstała i podeszła do drzwi. Draco nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa. – Kocham cię, Draconie Malfoyu – to były ostatnie słowa jakie Draco usłyszał tego wieczoru. Hermiona wyszła i zamknęła za sobą drzwi. Razem z trzaskiem drzwi, po policzku blondyna poleciała łza.
***
Zapłakana Hermiona wbiegła do swojego pokoju i rzuciła się na łóżku. Leżała na brzuchu około 15 minut i płakała żałośnie. Dopiero po chwili, zauważyła, że leży na… kopercie. Szybkim, sprawnym ruchem otarła łzy i przeczytała: Hermiona Granger.
Od razu poznała to pismo. Tak pisał tylko jej wspaniały tata. Rozerwała kopertę i dwa razy przeczytała zawartość listu. Nie mogła uwierzyć w jego treść. Rzuciła kartką, odgarnęła włosy do tyłu i znów wybuchła płaczem. 

                                                           Droga Hermiono,
ostatnio, nasze stosunki bardzo się pogorszyły. W ogóle się nie odzywasz i nie odpowiadasz na listy. Mimo tego, postanowiłem poinformować Cię o tym, co się u nas dzieje.
Pare tygodni temu, mama ciężko zachorowała. Były lepsze i gorsze dni, ale dzisiejszy dzień, jest jednym z gorszych. Niestety. 
Mamie się pogarsza. Oboje stwierdziliśmy, że nie będziemy się informować, bo mama to twarda sztuka i szybko jej przejdzie. Myśląc tak, nie spodziewaliśmy się raka. 
Zostało jej parę dni. Z dnia na dzień czuje się coraz gorzej. Poproś o przepustkę i przyjedź jak najszybciej. Musimy się zobaczyć, ponieważ mamy ważną informację dla Ciebie. Nie napiszemy tego w liście, bo to zbyt osobista sprawa. Zostaniesz na parę dni i pobędziesz z mamą. Przyjedź szybko, czekamy z niecierpliwością. 
                                            Rodzice.

11 komentarzy:

  1. Jejku, rozdział wyszedł pięknie i chyba najlepiej z dotychczasowych! ♥
    Emocje, emocje, emocje. Czuć tu emocje :)
    Jak ja nienawidzę Lucjusza! ughh..
    Najpierw ta sprawa z Draco, teraz umierająca mama.. Hermiona nie ma łatwo i strasznie jej współczuje :c
    Ciekawe, co chcą powiedzieć jej rozdzice.. Czekam z niecierpliowścią na kolejny rozdział ;)
    droga-do-milosci.blogspot.com

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. JEDEN Z NAJLEPSZYCH ROZDZIAŁÓW JAKIE NAPISAŁYŚCIE! Nie wiem, która to z Was dokładnie pisała, czy Bella i Narcissa, a może obie,. nie wiem. Powiem tylko tyle, że był pełen emocji! Prawie ryczałam przy rozmowie Hermiony z Draconem. No po prostu fenomenalne! Chcę takich więcej! ♥
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://ranyzamkniete.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba rozdział Belli. Wcześniejszy napisała Narcissa.:)

      Usuń
  3. O jejku tyle emocji w tym rozdziale ze nie wiem co myśleć:) to jest po prostu cudo, czekam z niecierpliwością na kolejna notka i następne wydarzenia :) Pozdrawiam
    S informujcie mnie na panstwowesley.blogspot.com lub na ron-hermiona-darco-dramione z góry dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem jak Hermiona zniesie chorobę mamy. Miejmy nadzieję, że Draco ją wesprze c:

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach! Właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały i powiem, że jestem pod wrażeniem. Głównie Rona-pedała zakochanego w Zabinim i do tego chodzącym z Cedrikiem który powinien być martwy xD Jak to czytałam to szczęka mi opadła. Ale jestem mile zaskoczona. Baaardzo mi się podoba. Wydaje mi się tylko, że relacje Hermiona-Draco strasznie szybko się rozwinęły. No ale cóż... i tak świetnie. Czekam na nn. Pozdrawiam i życzę weny.
    czarodziejskie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog!:)
    Zapraszam do siebie:*
    Obserwujemy?;>

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Chciałabym zachęcić Cię do zgłoszenia się do mojej potterowskiej ocenialni. http://ocenialnia-potterowskich-opowiadan.blogspot.com/
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nominowałam cię do Liebster Award!
    Więcej informacji na:
    czarodziejskie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do Liebster Award! :D
    Więcej dowiesz się na moim blogu: droga-do-milosci.blogspot.com/ ;)

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń