Czas w Hogwarcie mijał bardzo szybko. Sprawdziany za
sprawdzianami, testy za testami – nie było
kiedy nawet odpocząć od codziennej rzeczywistości. Rutyna ogarnęła uczniów jak
i nauczycieli, którzy zarywali noce nad różnymi pracami. Uczniowie nie wysypiali
się, chodzili niczym mumie.
- Kochani – zaczęła McGonagall – zauważyliście na pewno, że
ten okres był bardzo… zabiegany. Chcę wam tylko powiedzieć, że teraz będzie o
niebo lepiej. Zaliczyliście to co mieliście zaliczyć. Mam nadzieję, że
podniosło was to na duchu. Wszyscy pewnie zapomnieliście o balu – dyrektorka uśmiechnęła
się.- Bal, odbędzie się już dzisiaj! To tak dla przypomnienia. Stroje kupione?
Mam nadzieję. Jeżeli nie, dzisiaj jest ostatni dzień w którym nasz cudowny
sklep istnieje. Radzę się tam wybrać! Ogłaszam dzień wolny, z przyczyny przygotowań
do balu. Już was puszczam, proszę tylko Blaise i Ginny o podejście tutaj. A wy,
możecie już iść!
Rudowłosa piękność wraz z
ciemnoskórym chłopakiem podeszli do nauczycielki i uśmiechnęli się.
Przygotowania do balu zakończyli już około tygodnia przed rozpoczęciem, co
dawało im ogromną satysfakcję.
- Jestem z was dumna.
- Dziękujemy.
- Bal rozpocznie się o 18. Orkiestra będzie tutaj o 15,
pokażecie im gdzie mają się rozłożyć.
Okej?
-Oczywiście.
- Macie kreacje? Z kim się wybieracie? – wypytywała ciekawska
McGonagall.
-Taa, stroi nie mamy. Ale idziemy razem – powiedział Zabini.
- O, to miło… - powiedziała Minerwa i poszła w swoją stronę.
- Oops, chyba się zdziwiła – zaśmiała się Ginny.
****
Draco siedział w swoim dormitorium i czytał jakąś książkę.
Nie pójdzie na bal. Nie będzie mógł znieść widoku Granger tańczącej z jakimiś
bezwartościowymi Gryfonami. Z resztą, nie ma w Hogwarcie dziewczyny, z którą
mógłby, a raczej chciałby pójść na bal. Więc po co się tam pchać?
- Siema – do dormitorium wpadł Blaise. – Z kim tym razem
wybierzesz się na bal?
- Nie idę.
-Co?! Ty, taki alwaro, przepuścisz taką okazję?
- Nie chcę iść, wolę się pouczyć. Ostatnio źle mi idzie, a
ojciec patrzy – skłamał Draco. W szkole szło mu bardzo dobrze i każdy o tym
wiedział. Przecież nie przyzna się, że zabiłby każdego kto dotknął by Hermiony.
- Nie rozśmieszaj mnie, no ale niech ci będzie. Nie idź, „ucz
się”.
- Wal się na ryj. A ty z kim idziesz?
- Z Ginny.
- Serio się pytam.
- Idę z Ginny. Jakiś problem?
- Z tym rudym gównem?
- Draco! Pojebało cię! Ja ją bardzo lubię i pójdę z nią na
ten bal. Pierdol się – powiedział Zabini i wyszedł z dormitorium głośno
trzaskając drzwiami.
- Pojebany – powiedział cicho Draco i wrócił do swojej
ukochanej książki.
****
- Cześć, Hermiono.
- Hej, Ginny.
- Co tam? Masz już suknię?
- Nie mam sukni, ponieważ nigdzie się nie wybieram. Ale z
tego co wiem, ty też nie masz, więc mogę iść z tobą pomóc ci coś wybrać.
- Dobra, ale lepiej mi powiedz, dlaczego nie idziesz?
- Bo nikt mnie nie zaprosił. Nie chcę iść sama.
- Jak wolisz… Chodźmy po suknię! Już się nie mogę doczekać!
- To chodźmy.
****
- Pansy, wydaje mi się, że w tej zielonej wyglądałaś lepiej –
powiedziała Dafne.
- Ale ta różowa jest
boska! - piszczała panna Parkinson.
- Oj, cicho. Strasznie wrzeszczysz. Zielona cię wyszczupla…
- Chcesz powiedzieć, że jestem gruba?!
-Nie o to mi chodzi…
- Patrz! Przyszła ta głupia szlama z tą głupią, rudą dziwką.
Po co tu przyszły? I tak nikt ich nie zaprosi.
- Pansy, ogarnij się! Zaczynasz mnie wkurzać. Ciebie
przecież też nikt nie zaprosił…
- Dlatego tam idę. Żeby pokazać wszystkim jaka jestem
śliczna i zabawna. Żeby żałowali, że mnie nie zaprosili. Zrobię się na bóstwo.
- Skoro tak, to weź tę zieloną. Wyglądasz zajebiście.
- No dobra. A ty w co się ubierasz?
****
- Hermiona, nie wiem którą wybrać. Ta – pokazała na kremową
suknię. – Czy ta? – wskazała brązową, elegancką kreację.
- Wydaje mi się, że brązowa. Bardziej do ciebie pasuje.
- Dobra, biorę ją.
- Dobra, bież ją.
****
- Ron! Widziałeś gdzieś mój garnitur? – krzyczał Harry.
- Wczoraj wisiał tutaj – Ron pokazał na wieszak, wiszący
przy szafie. – Teraz, nie wiem gdzie jest.
- Ehh… przecież był tu! Co z nim?!
- Nie wiem, stary.
- Jest! Już się bałem. Tylko co on robi w twoim łóżku?
- Ee… ja mogłem patrzeć na niego… z bliska.
- Ron… Co ty robiłeś z tym garniturem?
- Nic. Tylko… wąchałem go.
- Wąchałeś go?!
- Masz bardzo ładne perfum.
- Oh, ty pedale! – wymsknęło się Harremu.
- Coś ty powiedział…?
- Nic, muszę iść. Zobaczymy się później, wpadnę się przebrać
– powiedział Harry i wyszedł z dormitorium.
- Cześć, Harry – powiedział smutny Ron.
****
- Witaj Luno.
- Harry! Cześć. Co słychać?
- Jest w porządku. Masz sukienkę?
- Mam, a ty masz garniak?
- Mam, mam. Już nie mogę się doczekać! Taka nagroda, za parę
tygodni ciężkiej nauki.
- Dokładnie, dokładnie.
- Wiesz… Jednocześnie boję się i nie mogę się doczekać.
Dziwne uczucie.
- Ja się nie przejmuję.
- Nie masz czym – powiedział Harry i uśmiechnął się.
****
-Hermiona, idź. Proszę.
- Nie, Ginny. Już zadecydowałam.
- Ty uparta kobieto. Mogłabyś choć raz zmienić zdanie.
- Nie. Jakby mnie ktoś zaprosił to bym poszła. No ale… Z kim
ty w ogóle idziesz?
- Z Blaisem.
- ŻE CO?!
- Tak, zaprosił mnie, jak dekorowaliśmy salę.
- Jaką salę?
- Dekorowaliśmy razem salę na bal. Jest cudowna! Wielka i
piękna. Żałuj, że tego nie zobaczysz.
- O matko, dlatego te wszystkie książki… Dlatego znikałaś
całymi dniami!
- Nie mogłam ci powiedzieć, przepraszam.
- Ginny – dziewczyna przytuliła przyjaciółkę. – Cieszę się.
Lubisz go, prawda?
- Kogo? Blaise?
- Tak.
- Tak.
****
Albus i Minerwa wybrali się obejrzeć salę na bal. Pani
McGonagall widziała ją już, jednak dyrektor zobaczy ją dziś po raz pierwszy.
Kiedy weszli, Dumbledorowi łzy stanęły w oczach.
Ogromna sala była tak cudownie zagospodarowana. Przy
wejściu, stały dwa srebrno beżowe pomniki. W prawym rogu, był ogromny stół,
który miał na sobie kremowy, ozdobny obrus. Skrzaty położyły na nim dzbany z
jakąś substancją. Obok, położyły literatki.
Przy wielkich okiennicach wisiały białe firany. Do
materiału, przyczepione były małe srebrne kokardki. W lewym rogu Sali, była
mała „scenka” na której będzie stała orkiestra. Sala, to parkiet, na którym uczniowie
będą mogli tańczyć całą noc.
Eleganckie, kryształowe żyrandole świetnie wyglądały przy
kremowo białych ścianach pomieszczenia. To wszystko jest nie do opisania.
- Matko… Przecież to ósmy cud świata.
- Mówiłam, dyrektorze, że Ginny i Blaise się spisali. Naprawdę,
widać, że się postarali.
- Weasley i Zabini? To oni?
- Tak. Cudowna sala.
- Osobiście muszę im podziękować.
****
- Proszę, tędy – powiedziała Ginny i wskazał ręką korytarz.
- Zapraszamy, zapraszamy – wtórował jej Blaise.
- Pomóc państwu? Zabierzecie się z tą orkiestrą?
- Tak, damy radę. Tutaj?
- Tak, proszę… W ten korytarz, o tu! Nie, nie tu! Ten obok…
Tak, tędy, tędy… - kierowała ich Ginewra.
- Pięknie udekorowane.
- Dziękujemy. Proszę rozłożyć się tutaj.
- Dobra, dajcie nam godzinkę.
- Dobrze, my się pójdziemy przygotować – powiedział Blaise.
****
-Hermiona!
- Ginny, co jest?
- Zapnij mnie.
- Śliczna jest ta sukienka, naprawdę jest ci w niej o
twarzy.
- Dzięki. Wymalujesz mnie?
- Pewnie! Siadaj. Czyli powiadasz, że Blaise? Nigdy nie
spodziewałabym się, że wy dwoje… -powiedziała Hermiona.
- Ja też, serio. On jest ostatnią osobą, z którą myślałam,
że mogłabym iść na bal.
- Ciekawe jak tam Ron.
- Nie widziałam go ostatnio… Trochę się martwię.
- Harry idzie z Luną.
- Co?!
- Tak. Słodko razem wyglądają.
- Masz rację.
Serio ? Uwielbiam ten rozdział! <3 Chociaż troszkę krótki mogłaś dać dłuższy by zaspokoić ciekawość czytelnika :D <33
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :
dramione-ever.blogspot.com
Cudowny.! Wreszcie bal.! już nie moge sie doczekać;)
OdpowiedzUsuńale krótki :c co nie zmienia faktu, że jest świetny! :D
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać balu :3
jestem ciekawa co też będą robic Hermiona i Draco xd
czekam na nn ;p
Pozdrawiiam M.
Cudowne :D W koncu bal :D juz nie mogę się doczekać ;) dawaj trochę dłuższe rozdziały, moja ciekawość jest nienasycona ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz.Czekam ze zniecierpliwieniem na następną cześć :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do "Liebster Awards".
OdpowiedzUsuńhttp://ranyzamkniete.blogspot.com > strony > Liebster Awards
kiedy noowy rozdział ? :D
OdpowiedzUsuńdzisiaj lub jutro :)
Usuń~Narcissa
Kobiety.. nie męczcie mnie już :c
UsuńDodajcie już rozdział kolejny :c
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń:c
UsuńSpokojnie, Narcissa jest święcie przekonana, że doda dzisiaj ten rozdział :D zobaczymy, ile w tym prawdy<3
UsuńSpokojnie, spokojnie:)
~Bella
Świetny szablon! :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńZostał wykonany na specjalne zamówienie (wcale się nie chwalęXD). W dzisiejszej notce (o ile taka się pojawi) wspomnimy o nim i polecimy stronkę, z której mamy nasz szablon ^^
~Bella
Kocham Was! :)
OdpowiedzUsuń