środa, 13 marca 2013

Rozdział Szósty


    Pomysł rudej, o wyjściu do sklepu w Hogsmeade, bardzo spodobał się Hermionie. Jej przyjaciółka miała rację, powinna się zmienić. Nie dla innych, lecz dla siebie. Chciała być ładnie ubraną i delikatnie, lecz z wdziękiem pomalowaną Gryfonką. Nie miała być już małą płaczką, która nie potrafi odpowiedzieć, kiedy ją obrażają. Hermiona chciała  potrafić postawić na swoim. Oto był jej nowy plan Hermiony. Nie chciała zmienić się wyłącznie z wyglądu, lecz i z charakteru. Stanowczość, odwaga i siła miały być jej nowymi cechami, które chciała sobie przyswoić. Z małej Mionki, miała wyrosnąć dorosła Hermiona.
***
- Ty to serio jesteś pojebany – powiedział Zabini. – Naprawdę pojebany.
 - Przecież wiesz, że to nie jest wyłącznie moja wina, z resztą i tak nie zapobiegłbym temu, ojciec jest… - powiedział  Draco, lecz w wypowiedzi przerwała mu śliczna, brązowa sówka stukająca w okno. Przekręcił klamkę, a sowa sama wepchała się do środka, rozsiadając się wygodnie na ramieniu blondyna. 
- Założę się, że to od McGonagall – jęknął Draco i zabrał list od sowy. Przeczytał go szybko, po czym zgniótł i wyrzucił do kosza. - Wypad, Zabini. Idę na spotkanie prefektów. 
- Dopiero? No nic nie ważne. Czy tak czy tak, muszę iść. Cześć. Zobaczymy się później. 
Kiedy Blaise wyszedł, Draco skoczył jeszcze na moment do łazienki, przeczesał palcami trochę przydługawe włosy, uśmiechnął się sam do siebie, zarzucił szatę Slytherinu i poszedł na spotkanie. W czasie drogi przypiął odznakę prefekta. Było trochę przygnębiony myślą, że jest częściowo winny za nieszczęście Granger, bo jednak bycie prefektem przynosi same korzyści. Ale to nie jego sprawa. Mogła urodzić się w rodzinie czarodziei.  
- Panie Malfoy, co tak długo! – krzyczała rozwścieczona McGonagall. – Umie pan czytać? – wskazała na kartkę - „Jak najszybciej zjawić się w gabinecie” – zacytowała. 
- Przepraszam, przecież chyba nic takiego się nie stało, minęło raptem dwa tygodnie szkoły – powiedział znudzony Malfoy.
- Dlatego chcę omówić z wami sprawy organizacyjne – powiedziała nauczycielka i uśmiechnęła się szeroko. – Witamy nowy rok w Hogwarcie!
***
- Napiłabym się herbaty, też chcesz? –zapytała Hermiona.
- Skąd ją weźmiesz? Z chęcią bym się napiła – odparła rudowłosa i rzuciła się na łóżko.
- Idę do kuchni, zaraz wrócę – krzyknęła i pobiegła truchtem w stronę drzwi. Wbiegła do pokoju wspólnego i widząc przyjaciół siedzących na kanapie, zapytała.
- Cześć Ron, Harry! Chcecie coś z kuchni? Właśnie tam idę.
- Zjadłbym coś słodkiego. A ty, Ron? Chcesz coś? – powiedział Harry i zwrócił się w stronę przyjaciela.
- Nie, dzięki. Już wam mówiłem, że dbam o linie. 
- Jakżebym mógł zapomnieć – powiedział złośliwie Harry i wrócił do czytania jakieś książki. Hermiona zaśmiała się cicho i znów zaczęła spokojnie biec. Ani się nie obejrzała, a już prawie była przy przejściu do kuchni, gdy usłyszała głos.
- Granger, stój!
Jednak ona nie zatrzymała się. Zaczęła biec jeszcze szybciej. Była przerażona. 
- Granger, do jasnej cholery! W tej chwili masz się zatrzymać! Musisz słuchać się swoich nauczycieli, czy ci się to podoba czy nie.
O nie, na to tak łatwo nie pójdzie… Co z tego, że to nauczyciel. Zaraz, nauczyciel…?
I odwróciła się. Biegł za nią zdyszany, nie kto inny jak Lucjusz Malfoy. 
- Panie Malfoy, witam – powiedziała zmęczona krótkim, lecz intensywnym biegiem Hermiona i ruszyła w stronę mężczyzny, który trzymał się w tym momencie za biodro i ciężko oddychał.
- Co to ma znaczyć… Jakaś pogoń za uczniem… - próbował złapać oddech.
- Wie pan co, śpieszy mi się, więc jeśli faktycznie ma pan jakąś sprawę do mnie, to poprosiłabym już zaczynać – powiedziała Hermiona i zaraz pożałowała swoich słów. Malfoy, obdarzył ją tak zimnym i bezlitosnym spojrzeniem, że dreszcz przeszedł ją po plecach. 
- Mam sprawę, ważną – powiedział i wyprostował się. – Dobrze wiesz, że jestem Śmierciożercą. Ale nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę – spojrzał na nią. – Wiesz również, że zajmuję bardzo wysokie stanowisko, jestem szanowany… Sprawa jest następująca. Jeśli dowiem się, że ktoś oprócz ciebie, Weasleyów, Longbottoma lub tego pieprzonego Pottera się o tym dowie, masz zapewnione jak w banku – tu wskazał na nią palcem – że zostaniesz ukarana w tak przykry i egoistyczny sposób, że zapamiętasz to do końca życia. Zrozumiałaś?
- Oczywiście – rzuciła Hermiona i ze złością w oczach pobiegła do kuchni, gdzie skrzaty przygotowywały jakąś wykwintną kolację. 
- Pani Hermiona, pani Hermiona! Czego sobie życzysz? Zgredek wszystko przygotuje, Zgredek pomoże! – wołał mały skrzacik.
- Zgredku, daj mi proszę dwa kubki herbaty i tabliczkę czekolady. Proszę.
- Już się robi, madame! – zasalutował Zgredek i błyskawicznie podał dziewczynie tacę z dwoma kubeczkami, czekoladą i chusteczkami. 
- Nie prosiłam o chusteczki - zauważyła Gryfonka, czując, jak w kącikach oczu zbierają się jej łzy. Widocznie była aż tak zdenerwowana, że się rozpłakała.
- Otrzyj łzy, moja droga i nie przejmuj się – powiedział łagodnie skrzacik. - Do zobaczenia, jestem zawsze gotów do waszych usług!
***
- Mionka, co tak długo? – zapytała Ginny, siedząca już w pokoju wspólnym razem z Ronem i Harrym. – Już myślałam, że coś się stało.
- Nie, no co ty. Jestem już, zagadałam się.
- Z kim rozmawiałaś? – zapytał zaciekawiony Harry.
- Ze Zgredkiem – wymyśliła na poczekaniu Hermiona i usiadła koło swoich przyjaciół. Podała kubek rudej przyjaciółce oraz rzuciła lekko czekoladą w Harrego. – Łap.
- Dzięki – powiedział i wyszczerzył zęby do Gryfonki.
Całe popołudnie spędzili w pokoju wspólnym. Rozmawiali ze sobą, śmiali się, zupełnie jak rok, dwa czy trzy lata temu. Nigdy nie zapomną starych czasów, kiedy byli nie rozłączni. Nie potrafili bez siebie żyć, skoczyliby za sobą  ogień. To są prawdziwi przyjaciele. Nigdy cię nie opuszczą. Niestety, Hermionie wydawało się, że w tym roku trochę się od siebie oddalili. 
Wieczorem wszyscy razem poszli na kolację, a po zjedzeniu pysznego gulaszu, wrócili do długich rozmów. Brakowało im tego, bardzo. Dopiero koło pierwszej w nocy, poszli do swoich dormitoriów, wzięli szybki prysznic i wyciągnęli się na swoich łóżkach. 
- Wiesz dlaczego przyszłam tak późno? – zapytała Hermiona, kiedy już leżały z Ginny we wspólnym dormitorium.
- Nie, ale przecież wiem, że Zgredek cię nie zagadał – powiedziała Ginny i popatrzyła na dziewczynę. – Mów.
- Zagadał mnie ktoś inny… Mam na myśli naszego nowego nauczyciela Obrony Przed Czarną Magią.
- Lucjusz?! O czym on chciał z tobą rozmawiać? – przeraziła się Gryfonka.
- W sumie to mi jakby groził. Tak, to odpowiednie słowo.
- Malfoy ci groził?! Ja mu dam!
- Ginny, spokojnie. Powiedział tylko, że jak ktoś oprócz mnie, ciebie, Rona, Neville i Harrego dowie się o tym, że jest Śmierciożercą, to nie będzie przyjemnie.  
- Idiota. Pożałuje tego. Dobra, Hermionka, przepraszam, ale jutro porozmawiamy – powiedziała Ginny. –Jestem strasznie zmęczona. Dobranoc.
Jednak ta noc, dla Hermiony, wcale nie była dobra. Ginny spała sobie smacznie, a dziewczyna zamartwiała się ogromnie. Nie mogła wyrzucić słów Lucjusza ze swojej głowy. Wciąż dudnił jej w uszach jego spokojny i zimny głos, mówiący o przykrej i egoistycznej karze. Tej nocy nie spała w ogóle.

8 komentarzy:

  1. fajnie piszesz i...nie wiem co jeszcze napisać. :P nie napiszę nic o tym rozdziale bo nic tak naprawdę nie wiadomo.
    nie wiemy dlaczego Hermiona nie jest prefektem, i co z tym wspólnego ma młody Malfoy.
    nie wiemy także co Lucjusz robi w Hogwarcie i dlaczego dyrektor się na to godzi.
    wszystko jest jedną wielką niewiadomą. mam nadzieję że wyjaśni się choć trochę w następnym rozdziale.
    ach, i zapraszam do mnie na 2 rozdział :D http://ciemneijasnekoloryswiata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O boż... Świetny rozdział :D Ciekawi mnie zmiana Hermi. Tak samo ciekawi mnie również Lucjusz w Hogwarcie. Będzie się działo
    Czekam na kolejny rozdział
    Całuuuski :*
    Wiklara
    http://hermionalovedraco.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog. Świetne opowiadanie. Jesteście świetne, dziewczyny! :D
    Macie tu link do mojego bloga, świeżo założony - http://lovestory-hinny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. POWTÓRZENIA!
    Dziewczyny zwracam się do was z serdeczną prośbą, abyście czytały parę razy zanim opublikujecie tekst.Takich powtórzeń językowych to ja w życiu nie widziałam.Na 4 linijki jest powtórzone 5 razy Hermiona! Nie, żebym się czepiała ale razi to tak po oczach,że wątpię czy dalej czytać. Co do statusu perfekta Dumbledore,Minerwa i inni nie przejęli się tym że Granger jest szlamą, ponieważ nasz kochany Albus jest przecież "przyjacielem mugolaków" i za nic nie słucha się Ministerstwa i innych instytucji.
    Tak, tak to, że macie 13 lat wcale was nie usprawiedliwia naprawdę wiele osób w waszym wieku pisze o wiele lepiej i nie tłumaczą błędów "ale ja mam dopiero 13 lat".
    Oczywiście nie pisze, że mi się nie podoba, ponieważ nie czytałabym i komentowała.Po prostu chce wam pokazać parę błędów,abyście lepiej pisały.
    Weny życzę!
    ~Lili

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że ktoś inny w naszym wieku pisze lepiej, nie znaczy, że my mamy być lepsze od tych wszystkich dzieci razem wziętych! :)
      Zrozum, Lily, że my nie piszemy książki, która ma okazać się bestsellerem, tylko zwykłe Dramione dla ludzi, którzy dzielą naszą fascynację tym parringiem.
      Ciebie niektóre rzeczy rażą po oczach, ale - jak widać - reszcie się podoba, więc jeżeli coś ci tak bardzo w naszym opowiadaniu nie odpowiada, to po prostu nas nie czytaj, zaoszczędzisz czasu na przeczytaniu tych marnych 3 stron na Wordzie i komentowaniu w sposób, który bardzo nas demotywuje.
      Pozdrawiam, Narcissa.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Reszta rozdziałów fajna ale ten niestety mi się nie podobał. Tak naprawdę nic się w nim nie dzieje oprócz tego że Lucjusz grozi Hermionie. No nic czekam na następny i życzę dużo weny. Pozdrawiam Ferula

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale sie czepiacie szczegółów ;oo Takie prowadzenie bloga to nie łatwa rzecz, szczególni pisanie opowiadania :)

    Świetna stronka, podziwiam was:)

    Jeśli możecie spełnić moją prośbę, to prosiłabym o soundtracki w tle, w tedy lepszy nastrój będzie do czytania :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń