środa, 20 marca 2013

Rozdział Ósmy


        Kiedy Zabini rozkoszował się chwilą samotności w swoim dormitorium, usłyszał ciche pukanie do drzwi, które chwilę później otworzyły się szeroko. Stała w nich osoba, z którą raczej nie miał nic do czynienia, dlatego tym bardziej zastanawiał się, co tutaj robi. 
-Ej, Blaise, przyszła ruda – powiedział Nott. – Mówi, że jesteś wezwany do McGonagall.
- Kurwa, co ta stara krowa chce… - powiedział do siebie i wygramolił się z łóżka. Wchodząc do pokoju wspólnego Ślizgonów, zobaczył Ginny Weasley. Miała na sobie śliczną, krótką, zieloną sukienkę, która uwydatniała jej biust i kontrastowała z rudą czupryną, którą spięła w wysokiego koka. Lekki makijaż był idealnie dobrany do jej bladej twarzy. Wyglądała niesamowicie. 
- Chodź, Zabini – powiedziała – McGonagall mówiła…
- Wiem, co mówiła McGonagall – przerwał jej Ślizgon. – Chodźmy już. 
*** 
Draco, czuł ciepły oddech Hermiony na swojej klatce piersiowej. Patrzył tępo na włosy ślicznej Gryfonki. Ta sytuacja z wpadnięciem Hermiony do łazienki prefektów w czasie, gdy on się kąpał, była dość niezręczna.  Jednak, nie stali tak długo, ponieważ Hermiona zrobiła dwa ogromne kroki do tyłu, tak, że między Gryfonką a Ślizgonem powstała dosyć duża przestrzeń. Bardzo zakłopotana dziewczyna odwróciła wzrok od cudownych oczu Malfoya i już zmierzała ku wyjściu, gdy ten złapał ją za rękę. Serce Hermiony, zaczęło bić szybciej, dopóki nie usłyszała spokojnego głosu Draco.
-Spokojnie, już wychodzę – po tych słowach chłopak zabrał swoje rzeczy i bardzo wolno opuścił pomieszczenie, co chwilę zerkając na Hermionę. 
***
- Co się stało z Hermioną? – zapytał Blaise, kiedy szli do gabinetu profesor McGonagall.
- Mała Hermionka przeszła metamorfozę – powiedziała Ginny i zaśmiała się. – Poprosiłyśmy McGonagall o pozwolenie na wyjście do Hogsmeade. Tam, kupiłyśmy parę nowych ciuchów, podkreślających jej budowę. Skoczyłyśmy też do fryzjera. Ogólnie, Hermiona wyładniała.
- Wygląda nie źle – powiedział Blaise. Weszli do gabinetu pani wicedyrektor, po czym usiedli naprzeciwko jej biurka i czekali na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Po paru minutach, nauczycielka podniosła głowę z nad papierów i powitała dwójkę młodych czarodziejów szerokim uśmiechem. 
- Witam państwa – powiedziała. - Mam nadzieję, że słyszeliście przemowę dyrektora naszej szkoły. Za trzy tygodnie odbędzie się bal. Poproszę waszą dwójkę – tu wskazała palcem na Blaisa i Ginny – o dekorację i przygotowanie sali do przyjęcia. Tak, jak mówił dyrektor, w charakterystyce średniowiecza. Jeśli nie wiecie, jak wyglądał wystrój w tejże epoce, proszę udać się do biblioteki i znaleźć odpowiednie źródła. Pamiętajcie także o tym, że nikt nie może się dowiedzieć o waszej pracy. To będzie taki mały sekret. Sekret naszej trójki –uśmiechnęła się przyjaźnie. – A teraz, pójdziecie ze mną. Pokażę wam, gdzie odbędzie się bal. No, idziemy! – krzyknęła McGonagall i wstała z krzesła. Kiedy szli korytarzami Hogwartu, wszyscy uczniowie wpatrywali się w nich wścibsko. Zastanawiali się, co przeskrobali, że oboje idą za dyrektorką. 
Wyszli na trzecie piętro i stanęli pod pomnikiem wielkiego lwa. 
- Różowe kalosze – powiedziała McGonagall, a posąg lwa rozstąpił się i ukazał im wejście do ogromnej, pustej hali. – Od dzisiaj, chcę was tutaj widzieć, co najmniej po trzy godziny dziennie. Sala, ma być zrobiona na bóstwo! Proszę przygotować odpowiednie miejsce na orkiestrę, parę stołów oraz na jakiś parkiet. Mała scenka także by się przydała. Przypominam, średniowiecze! Powodzenia wam życzę. Przyjdę tutaj za tydzień i zobaczę wyniki waszej pracy. Ma być zagospodarowana co najmniej połowa sali – powiedziała nauczycielka i wyszła. Chłopak i dziewczyna spojrzeli na siebie i zaniemówili. 
- Bo ja nie mam co robić, tylko przygotowywać salę do jakiś tańców – powiedział ciemnoskóry chłopak.
- Nie spodziewałam się tego – dodała Gryfonka. – To jest ogromne.
***
Kamień spadł z serca brązowookiej, momencie przekroczenia progu przez chłopaka. Zamknął za sobą drzwi, a ona została sama jak palec w ogromnej łazience, z której na co dzień korzystali prefekci. Ponownie zdjęła bluzkę i stanęła przed lustrem. Powoli zmyła makijaż ze swojej zmęczonej twarzy i uśmiechnęła się do siebie. Lecz to nie był szczery uśmiech. Hermiona była wściekła. 
Weszła do ogromnej wanny z gorącą wodą, nalała do niej masę różno zapachowych olejków i położyła się wygodnie. Relaksując się po szalonym dniu, latania z jednej salki do drugiej, zaczęła swoje jakże długie rozmyślenia. 
- Jestem idiotką – pomyślała. - Jak mogłam nie zauważyć, że ktoś siedzi w tej wannie? Przecież na pewno na pierwszy rzut oka, było widać te jego blond włosy. Ale on też nie jest bez winy. Byłam na tyle głośno, że na pewno wiedział o mojej obecności. Więc dlaczego pozwolił mi się rozebrać i prawie wejść do wanny, z jego cielskiem w środku? Może i jest debilem, ale oczy to ma genialne! A ta klata, nie wiedziałam, że ma taki kaloryfer! Merlinie, o czym ja myślę? Powinnam się zrelaksować, a nie fantazjować o Malfoyu. Zaraz, jakie fantazjować?! Po prostu… Stwierdzać fakty. Co ja robię ze swoim życiem.
***
- Po ciula ona właziła do łazienki prefektów, czego ona tam szukała? Głupia szlama – dumał Draco leżący na łóżku w swoim dormitorium. – Jak mogła nie zauważyć, że już tam jestem? Przecież to wiadome, że chciała mnie podglądnąć. Niech się głupio nie tłumaczy. Z resztą, sam mogłem się odezwać, kiedy usłyszałem, że ktoś wchodzi. Nie było by tego całego incydentu, nie musiałbym się denerwować. Ale ona pachnie, co to za perfum? Pewnie jakiś mugolski. Co nie zmienia faktu, że zapach ma boski. Hiacynt? Chyba tak. W ogóle dlaczego zastanawiam się nad zapachem perfum jakiegoś szlamu? Chyba… Pójdę spać. To najprawdopodobniej najlepszy pomysł w tym wypadku. 
***
- Nie chce mi się przychodzić tutaj codziennie. Jeszcze trzy godziny! W ogóle, co to za styl? Za co, za co?! – gorączkował się Zabini.
- Zamknij się, już mam cię dość. A to nawet nie jest początek. 
- Ty masz mnie dość, co ja mam powiedzieć? 
- Nie wiem, ale odwal się i lepiej zrób coś pożytecznego!
- No, na przykład co? Skoro nawet nie mam zielonego pojęcia, jak wygląda to pieprzone średniowiecze?!
- To wypad do biblioteki i nie wkurzaj mnie!
- Dobra. Dobra. Dobra, ale…
- Zaciąłeś się, czy co? Już cię nie ma! – krzyknęła Ginny na co Blaise tylko prychnął, po czym wyszedł.
- Debil – powiedziała cicho do siebie. 
***
Po około godzinie spędzonej w gorącej wodzie, Hermiona zdecydowała się opuścić pomieszczenie. Na pewno ktoś będzie chciał skorzystać z łazienki, a ona tylko ją zajmuje. Wyszła z wanny, owinęła się ręcznikiem i zaczęła suszyć swoje długie, brązowe i lekko falowane włosy. Po wysuszeniu ich, ubrała się i jakby nigdy nic wyszła z łazienki zmierzając w stronę dormitorium, które dzieliła razem z Ginny Weasley. Idąc spokojnym krokiem, słyszała głosy uczniów, mówiące o tym, że w końcu, nadszedł długo oczekiwany piątek.
Mieli rację. Dla Hermiony również był to ciężki okres. Minęło półtora miesiąca, a ona już wysiadała. Nawet i ona, lubiąca naukę, książki, prace pisemne uczennica, ma tego wszystkiego serdecznie dość. 
Kiedy doszła do pokoju wspólnego, nikogo tam nie było, pomijając parę pierwszoklasistek. Hermiona zastanawia się, gdzie podziewają się jej przyjaciele. Weszła do dormitorium, gdzie zastała swoją współlokatorkę, siedzącą przy stosie starych książek.
- Ginny, możesz mi powiedzieć, co ty najlepszego robisz? – zapytała z ciekawością.
- Cześć Hermiona! A wiesz… przygotowuje jakąś pracę… Tak, zejdzie mi trochę, pewnie przez cały weekend będę siedzieć przy książkach. 
- Z czego? 
- Z runów. Dlatego tyle tego.
- Okej. Lubię runy. Pomogę ci i skończymy to dzisiaj – powiedziała Hermiona i uśmiechnęła się do przyjaciółki. Już zmierzała w jaj kierunku, kiedy ona głośno krzyknęła.
- Nie! Znaczy… - powiedziała zakłopotana – dam sobie radę sama.
- Dobrze, niech będzie. 
***
Harry wszedł do pokoju wspólnego i padł na kanapę ze zmęczenia. Zaraz po nim, przyszedł Ron, który cały brudny od kurzu, rzucił się na fotel, niczym dzikie zwierze. 
- Zjebany dzień… - powiedział Harry.
- Daj mi kurwa spokój – odpowiedział mu Ron. – Nigdy już nie pójdę na szlaban do Filcha, NIGDY!
- Zwracam honor, ty miałeś gorzej.
- A gdzieś ty w ogóle był? 
- Trening. Najpierw, robiłem poszukiwania bramkarza, bo ty się wycofałeś –popatrzył na Rona oskarżycielsko – a później 4 godziny grania, grania i jeszcze raz grania. Jestem wykończony.
- Przepraszam, że się wycofałem. Po prostu uważam, że nie mógłbym grać, jakoś dziwnie się czuję na miotle, nie mam zielonego pojęcia czemu.
- Luzik, stary. Idę się wykąpać, widzimy się w dormitorium – rzucił Harry i poszedł do łazienki. Ron przez dłuższą chwilę nie ruszał się z miejsca. Po chwili wstał i powoli wygramolił się po schodach do dormitorium.
***
Kiedy Ginny zasnęła, Hermiona cicho podeszła do kąta, w którym dziewczyna zostawiła stos książek, potrzebnych do pracy z runów. Wzięła do ręki pierwszą książkę i zaczęła ją przeglądać. 
- Po co jej te książki? Przecież tu nie ma nic o runach – powiedziała do siebie cicho. – „Średniowieczne Czasy” , „Powstanie Hogwartu – Jak to było w średniowieczu?” … - czytała tytuły książek. – Średniowiecze, serio? Tylko co ona chce z tym zrobić?
- Hermiona! Jak możesz?! Powiedziałam ci, żebyś tego nie ruszała! – krzyknęła oburzona Ginny, która stała koło łóżka w swojej białej piżamce.
- Owszem. Powiedziałaś też, że przygotowujesz pracę z runów, więc dlaczego są tutaj książki o średniowieczu?! 
- Oj cicho. To chyba moja sprawa! Ja nie patrzę jakie książki czytasz i co z nimi robisz!
- Dobra, przepraszam. Ale powiedz mi, do czego jest ci to potrzebne?
- Nie twój interes – rzuciła krótko i ozięble po czym położyła się. Była bardzo oburzona.
Hermiona nie przejęła się za bardzo, do jutra jej przejdzie. Zmęczona, również położyła się w łóżku. Lecz długo nie mogła zasnąć. Zastanawiała się, po co jej przyjaciółce książki o średniowieczu. Coś kombinuje, nie ujdzie jej to na sucho.

4 komentarze:

  1. huhuh :D
    podoba mi się i widzę że chyba cos będzie między Blaisem a Ginny ♥ faajnie xd
    i Draco... mmm :D
    wręcz wyobrażam sobie jego nieziemskie oczy ♥ cudny kaloryferek ♥ rozpływam się :D
    świety rozdział ;p
    nowy dopiero za tydzień w środe? :o
    taaka informacja z boku jest :c
    niech będzie szybciej ;)
    proooooosze xd

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana przeze mnie na moich blogach w The Versatile Blogger.
    http://love-dramione-love.blogspot.com
    http://mydramione.blogspot.com
    Pozdrawiam, Malfoy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Roniasty źle się czuje lecąc na kijku, bo chciałby go mieć w dupie ;__;

    OdpowiedzUsuń